Tytuł
Główna
Paradiana
Rasy
Remiron
You're: 111198
 
Kontakt

Historia Paradiany

Najpotężniejszy otworzył Wszechświat i uznał, że należy bardziej wypełnić pustkę. Nowe gwiazdy paliły się już w wielu miejscach, tworząc wokół siebie zalążki planet. Jednak ciągle było ich za mało. Jego uwagę zwrócił niewielki, osłonięty od innych układów obszar. Wprost znakomite miejsce dla nowego świata. Tak, tu należało zapalić trwałą gwiazdę i otoczyć ją planetami. Pomysł niezwykle ucieszył Najpotężniejszego. Ponieważ sam nie zajmował się przekształcaniem materii, wezwał do siebie Strażnika, Kalroga.
-W tym miejscu zbudujesz przepiękny świat- zarządził Najpotężniejszy.
-Sam nie podołam Stwórco Twoim oczekiwaniom- zmartwił się Strażnik, dostrzegając ogrom zadania.
-W takim razie dostaniesz pomocników, Anroga i Gothmoga. Ci dwaj zbudowali już wiele światów i razem zbudujecie ten- zdecydował Najpotężniejszy.
-Tak się stanie Stwórco, dziękuję- przytaknął Strażnik, po czym oddalił się od Majestatu.
W wyznaczonym miejscu, wspólnymi siłami trzej Strażnicy zapalili łagodną gwiazdę, zmienili ją w niegasnącą latarnię i przystąpili do budowy planet. Ukształtowali czternaście światów, ustawili je we właściwych miejscach i wykonali ostatnie polecenie Wszechpotężnego. W sobie tylko znany sposób powiązali dwie planety, dając im wspólny księżyc. Te trzy światy, krążące teraz wokół siebie i wokół gwiazdy, miały po kres czasów zachować pamięć o wspaniałym dziele trzech Strażników. Dzięki takiemu ustawieniu zapewnili nowym światom całkowity spokój, chroniąc je od groźnych zmian w odległej przyszłości. Jedną planetę nazwali Paradianą, drugą Alozjaną, zaś trzeci świat otrzymał nazwę Guran. Paradianę utworzył Gothmog, Alozjanę Kalrog, zaś Gurana Anrog. Wszystkie ich dzieła były idealne. Paradiana otrzymała wspaniałą szatę, która miała wkrótce stać się domem dla wielu rozumnych istot. Z kolei Kalrog utworzył na Alozjanie świadome rośliny, które miały strzec planety przed zniszczeniem i pomagać Paradianie w ciężkich czasach, jakie mogły kiedyś nadejść. Dziełem Anroga był Guran, surowy świat, którego zadaniem była obrona Paradiany i Alozjany przed zniszczeniem. Ochraniał on obie planety przed uderzeniami, przejmując na siebie wszelkie ciosy z Wszechświata. Choć wyglądem nie wzbudzał żadnych pozytywnych emocji, jego ruch wokół chronionych światów był prawdziwym dziełem. Anrog dołożył starań, aby z powierzchni Paradiany nikt nigdy nie zobaczył Alozjany, w czym pomagał właśnie Guran. Niemożliwe było też przejście na Alozjanę z Paradiany w jakikolwiek znany sposób bez pomocy Strażnika. Zabezpieczyło to planetę od inwazji zła, jakie wielokrotnie dotknęło Paradiany. Dokonawszy swego dzieła, Strażnicy odeszli, pozwalając planetom dorastać.

Pradawna legenda elfów  
mojego autorstwa (c) 2008



"Wiele tysiącleci temu, gdy Paradiana wyłoniła się z chaosu, na powierzchnię zeszli Strażnicy. Długo i ciężko pracowali, aby na planecie zakwitło życie. Wytyczyli rzeki, zbudowali góry, zasadzili lasy i wykopali jeziora. Było ich trzech, Wielkich Strażników, władców tego świata. Skończywszy swoją pracę, postanowili ją obejrzeć. W trakcie tego zobaczyli wiele błędów, ale szybko je poprawili i wreszcie mogli się nasycić pięknem tego świata. Jeden z nich, o imieniu Gothmog, tak dalece upodobał sobie Paradianę, że postanowił na niej zostać i pilnować tego zakątka przed złem i zagładą. Dwaj pozostali odeszli na inne planety. Od samego początku wszystko było piękne i cudowne, ale z czasem pojawiły się inne istoty. Gdy na młodą planetę zaczęły masowo docierać złe moce, Gothmog miał pełne ręce roboty. Sam nie nadążał z przeganianiem intruzów i doglądaniem wszystkiego, więc zapragnął mieć pomocników. Wkrótce wyszukał tych, którym mógł zaufać i tak się wszystko zaczęło. Na lądzie pomagały mu gorany, w morzach nathale, a w powietrzu floghaty. Dzięki ich pomocy Strażnik znalazł czas dla wrogów i dla planety. Jeszcze nigdy Paradiana nie była tak piękna, jak wtedy. Cóż, młodość upiększa wszystko. Gothmog o tym wiedział, więc dokładał wszelkich starań, aby Paradiana pozostała wiecznie młoda. Mniej więcej w tym czasie pojawiły się pierwsze elfy. Strażnik szybko spostrzegł, że plemię to jest przyjazne planecie i choć nigdy otwarcie przed nich nie wystąpił, wielokrotnie im pomagał i przekazywał swoją wiedzę. Dzięki jego mądrości i doświadczeniu, elfy nauczyli się żyć w harmonii z przyrodą, z drzewami, skałami, wodą i zwierzętami. Jako, że szybko ich przybywało, w porównaniu do innych ówczesnych plemion, Gothmog postanowił dać im Paradianę we władanie. Jak się później okazało, wybór był dobry. Dzięki mądrościom Strażnika upiększyli świat tak dalece, że nawet on sam się zdziwił. Jego serce rosło, gdy chodził po lasach i patrzył na swoją dziedzinę. Trwało to bardzo długo, nawet jak na miarę mojego plemienia. Z każdym pokoleniem elfów Paradiana piękniała i trwałoby tak zapewne do dziś, gdyby nie pewna istota, która zapragnęła mieć ten świat na własność. Nie powiem wam jednak, kim była ta istota, dość, że zaczęła robić wszystko, aby zdobyć władzę nad elfami. Piękną mową zawróciła wielu dojrzałych i rozważnych nieśmiertelnych na swoją stronę, aby posłużyć się nimi w swoich planach. Trwało to jednak dość długo, patrząc na lata, które upłynęły do powstania plemienia ciemnych elfów. Wkrótce później pojawiły się trolle, gobliny, orki i wilkołaki. Wtedy na Paradianie ponownie zapanował chaos. Zaczęła się krwawa wojna między elfami, a siłami ciemności. Wiele bólu, cierpień i zła wyrządzili planecie walczący, a to bardzo poruszyło Gothmoga. Pewnego mrocznego dnia, gdy magiczne chmury spowijały planetę, poszedł do walczących, aby z nimi porozmawiać. Tamci go jednak nie wysłuchali i zamierzali nawet zabić dziwnego przybysza, lecz on zniknął. Wtedy Strażnik zrozumiał, że Paradiana zaczęła się starzeć. Nie mógł tego znieść i poprosił Najpotężniejszego, aby mu pomógł. Niedługo potem w Paradianę uderzył boski gniew. Potężny wstrząs i ogień rozpoczęły zemstę, a ciemność i potworny mróz dokończyły dzieła zniszczenia. Część lądów znikła w wodach Oceanów, topiąc pozostałości po złych mocach. Wiele dni później promienie słońca padły znów na powierzchnię. Wtedy już nikt nie słyszał o ciemnych elfach, a i inne wrogie rasy odeszły głęboko w cień. Elfy wyszli z jaskiń i choć widok ich przeraził, raźno wzięli się do pracy. Od początku musieli zasadzić lasy, bo ciemności spowodowały śmierć roślin, a planeta nie mogła żyć bez drzew. Znów upłynęło wiele lat i gdyby nie pomoc innej potężnej istoty, do dziś Paradiana byłaby jedną wielką pustynią. O dziwo Gothmog nie zainteresował się tym wcale, choć na pewno zmartwił go brak lasów, które tak przecież kochał. Nie pomógł jednak w ich odbudowie i zniknął ze świata. Wtedy właśnie na Paradianie zagościła Imana. Rozporządzała tak wielką mocą, że z jej pomocą elfom udało się odbudować świat i choć nigdy nie był tak piękny jak dawniej, wszystkim przypadł do gustu. Znów lata upłynęły, a jak to zwykle bywa, po południu musi nastać wieczór. Ciemne moce znów nawiedziły świat, ale tym razem jeszcze potężniej. Nikt nie potrafił stawić im czoła, ale gdy klęska była blisko, niespodziewanie nadszedł Gothmog. Tym razem już nikt nie miał wątpliwości, kim on jest, bo pokazał się w swojej pierwotnej postaci. Walka ze złem trwała krótko i niezwykle skutecznie unicestwiła wroga. Rozgromiwszy w puch sługusów ciemności, Gothmog znów wrócił w cień. Od tamtej pory nigdy więcej już się nie pokazał. W zamian za to powróciła Imana, ale już w innej postaci. Jako, że wtedy najwięcej było elfów, przybrała właśnie taką formę i zamieszkała między nimi. Przez wiele tysiącleci nikt nawet nie przypuszczał, kim jest pewna niepozorna dziewczyna i do tej pory tylko dwie istoty z tej planety wiedzą o niej. Wieki po jej przybyciu na Paradianę, do tego świata przeszli ludzie. Ponieważ posiadała ich tajemnicę, od razu postanowiła zamieszkać w pobliżu. Przez bardzo długi czas poznawała ludzkie obyczaje, zachowania i choć oni nawet nie zdawali sobie z tego sprawy, ciągle im pomagała. Lata płynęły, ludzkie pokolenia przemijały, a ona nadal tu była. Nikt nie wie, dlaczego została na Paradianie. To wielka tajemnica, którą tylko ona zna..."

Legenda elfów, pochodząca    
z III tomu "Obrońców Paradiany"
mojego autorstwa (c) 1998    





Wszelkie teksty, historie, opisy, nazwy, koncepcje, pomysły, grafiki, obrazki i rozwiązania umieszczone na tej stronie są wyłączną własnością i dziełem Admina, który posiada do nich wszystkie prawa. Wykorzystanie ich przez osoby inne niż Admin lub osoby przez niego pisemnie upoważnione jest zabronione i podlega ściganiu z tytułu naruszenia praw autorskich. Wszelkie prawa zastrzeżone od 1 sierpnia 2008 roku do chwili obecnej.

Kontakt z Adminem